A dzisiaj zabrałam się za walkę ze szkatułką, ponieważ decoupage mi ostatnio nie wychodzi wcale, a maszyna stoi nieużywana sięgnęłam po nią. I na razie początkowe efekty:)
Zamysł jest taki, żeby całą ją tak ozdobić i pozastawiać niedoróbki moje malarskie i decoupagowe. Na razie efekt mi się podoba, ale jeszcze sporo zostało do zrobienia.
Tunika ( o ile mogę ją tak nazwać, a wydaje mi się, że niestety nie mogę) skończona.
Jednakże za mała na mnie :( i za krótka na dodatek. Robiłam wg schematu, ale mój błąd, że nie sprawdziłam czy ta "próbka" 10 x 10 wychodzi mi tak samo i okazało się, że nie wychodzi na sam koniec.
Trochę szkoda mi całej pracy, ale cóż idzie do prucia. A zabiorę się za coś innego z tej włóczki, bo kolor dalej mi się podoba.
nasuwa mi się myśl...może tak po prostu źle ją zszyłaś ? ( za bardzo ściśle - spróbuj luźniej);)
OdpowiedzUsuńW sumie to pierwsza moja taka duża próba na szydełku.
OdpowiedzUsuńNa razie jakoś tak patrząc na nią mam ochotę ją całą spruć :)
Szczerze mówiąc - ja też nigdy nie robiłam próbek ;-)
OdpowiedzUsuńAle jakoś zawsze udawało mi się wykpić z mojego lenistwa.
Tzn ja dziergalam kiedyś tam na drutach :-)